Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
No może nie do końca ale panowie Waters i Gilmour ponownie na jednej scenie.
10 lipca niespodziewanie pojawili się razem na scenie w Kiddington Hall w hrabstwie Oxford podczas dorocznego wieczoru charytatywnego na rzecz Fundacji Hoping wspierającej najmłodszych uchodźców palestyńskich. Muzycy wykonali utwory "To Know Him Is To Love Him", "Wish You Were Here", "Comfortably Numb" i "Another Brick In the Wall (Part 2)" dla dwustuosobowej publiczności.
http://www.gettyimages.com.au/Search/Sea...%20Evening
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 154
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2008
Rzzekłbym "przełom"...ale chyba jednak nie rzeknę, bo jak pokazuje doświadczenie, to pewnie tylko kolejny wybryk, nic więcej. Ale może warto spojrzeć na to z tej strony - panowie Waters i Gilmour może już naprawdę nie żywią do siebie wielkiej urazy? Fajnie by było, gdyby Gilmour wsparł Rogera podczas trasy The Wall ... np. w Łodzi (wiem, marzyciel przeze mnie przemawia).
"It's the end of a perfect day for all the surfer boys and girls..."
Liczba postów: 786
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2004
Raczej wybryk, ale ile bym dał, żeby ten wybryk zobaczyć na żywo! Z drugiej strony są pewne plusy tej sytuacji, że Panowie występują osobno na co dzień. Waters wydaje mi się, że bardzo wiernie odtwarza floydowy klimat i gdyby zespół się nie rozpadł, podejrzewam, że dzisiaj jego koncerty byłyby zbliżone do tego co widzimy na koncertach Watersa. Mam jednak dodatkowo "drugą drogę" Floydów, czyli gilmourową. I szkoda by było aby przez fakt powrotu Floydów ta druga droga została przerwana. Ale może się mylę, może połączenie trzech żyjących Floydów dałoby nową, dużo lepszą, jakość.
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Wybryk to nie jest najszczęśliwsze określenie.
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 154
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2008
Robson napisał(a):Wybryk to nie jest najszczęśliwsze określenie.
chyba masz rację ale tak jak adam byłbym niezmiernie szczęśliwy, gdybym mógł to zobaczyć na własne oczy.
"It's the end of a perfect day for all the surfer boys and girls..."
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
O tak ja również
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 234
Liczba wątków: 16
Dołączył: 11.2007
Piotrec napisał(a):Rzzekłbym Fajnie by było, gdyby Gilmour wsparł Rogera podczas trasy The Wall ... np. w Łodzi (wiem, marzyciel przeze mnie przemawia).
Może chociaż na pojedyńczym koncercie np. w UK czy w Stanach? To może być nawet całkiem realne.
Nie gram z nut, gram z serca
Liczba postów: 86
Liczba wątków: 2
Dołączył: 11.2009
Nie tyle całkiem realne, co pewne. Gilmour ma się odwdzięczyć Watersowi gościnnym występem na jednym z koncertów na trasie The Wall, przy czym z tego co się orientuję, ma wystąpić wyłącznie w jednym kawałku. Rzecz jasna w Comfortably Numb :-) Kiedy i gdzie, to ma być niespodzianka. W Łodzi byłoby super ( bilecik już dawno kupiony ) ale pewnie będzie to w UK.
Liczba postów: 234
Liczba wątków: 16
Dołączył: 11.2007
Floyd1981 napisał(a):Nie tyle całkiem realne, co pewne. Gilmour ma się odwdzięczyć Watersowi gościnnym występem na jednym z koncertów na trasie The Wall, przy czym z tego co się orientuję, ma wystąpić wyłącznie w jednym kawałku. Rzecz jasna w Comfortably Numb :-) Kiedy i gdzie, to ma być niespodzianka. W Łodzi byłoby super ( bilecik już dawno kupiony ) ale pewnie będzie to w UK.
Znakomicie, spełnieniem marzeń byłoby zagranie całego, choć jednego koncertu Gilmoura z Watersem i wydanie z tego DVD, marzenia... ale może? Cuda się muzyce często zdarzają, hehe
Nie gram z nut, gram z serca
Liczba postów: 234
Liczba wątków: 16
Dołączył: 11.2007
nikodem napisał(a):dzisiaj w Trójce usłyszałem, nie wiem czy dobrze, nie chcę skłamać, ale Gilmour ma wystąpić w Łodzi na jednym z 2 koncertów
Waters z Gilmour'em powinni się poważnie zachować, przywołać ducha Pink Floyd, zagrać wspólnie trasę, zrobić prezent wszystkim fanom, oddać hołd zmarłym Sydowi Barrettowi i Rickowi Wrightowi, przyciągnąć tłumy i godnie zakończyć karierę i wydać DVD. To byłoby piękne zakończenie wątku o nazwie Pink Floyd .
Nie gram z nut, gram z serca
Liczba postów: 423
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05.2007
Pytanie, czy to już jest to samo Pink Floyd. Czy tylko odcinanie kuponów i branie z tego kasy.
Liczba postów: 2,816
Liczba wątków: 59
Dołączył: 09.2004
Cały występ już można obejrzeć na stronie fundacji:
http://www.hopingfoundation.org/
Liczba postów: 9,591
Liczba wątków: 318
Dołączył: 08.2004
Byli w świetnych humorach. Niewiadomo kiedy i czy w ogóle Dawid Gilmour nagra nową płytę, z kolei Roger Waters nie może skończyć swojej. To może szybciej nagrali by coś razem. Mniejsza o szyld.
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
Liczba postów: 234
Liczba wątków: 16
Dołączył: 11.2007
Robson napisał(a):Byli w świetnych humorach. Niewiadomo kiedy i czy w ogóle Dawid Gilmour nagra nową płytę, z kolei Roger Waters nie może skończyć swojej. To może szybciej nagrali by coś razem. Mniejsza o szyld.
Dokładnie! Użycie nazwy Pink Floyd byłoby nawet nadużyciem, no bo bez Ricka? Gilmour & Waters w tym przypadku by zupełnie wystarczyło. Ale Panowie już raczej nie chcą używać legendarnego szyldu, choć nigdy nic nie wiadomo . Szalenie bym się cieszył, jakby chociaż zagrali pełnowymiarowy koncert i uwiecznili ten występ z trasy "The Wall" Rogera Watersa. Trochę za późno panowie się bratają. Wyobraźcie sobie, gdyby tak w 1995 roku Waters znów zagościł w zespole, ile od tego czasu mogło by powstać wspaniałych płyt.
Nie gram z nut, gram z serca
|