15.06.2011, 23:27
Wlasnie wrocilem z tego koncertu...
Muzycznie 3+. Nie ma watpliwosci, ze Starr to nie marka. Marka byli The Beatles. Nie ma sensu porownywac z wielka dwojka, ani pod wzgledem repertuarowym ani wykonawczym. W 2 godzinnym secie malo bylo Beatlesow, duzo show, popisow reszty muzykow (calkiem niezlych swoja droga) i droczenia sie z publicznoscia. Sala Kongresowa nie jest tez asem jesli chodzi o naglosnienie. niemniej...
...wystarczyly 4 utwory: Boys, Yellow Submarine, Act Naturally oraz With a Little Help from My Friends polaczone z refrenem Give Peace a Chance, zeby choc przez moment poczuc magie beatlemanii, zeby cofnac sie w czasie o 60 lat do The Tavern Club gdzie debiutowala czworka z Liverpoolu, zeby uswiadomic sobie, ze ten czlowiek to zyjaca legenda a my wlasnie zapisujemy sie w umierajacej pomalu historii.
I wlasnie za te emocje oceniam dzisiejszy koncert bardzo wysoko. Wychowalem sie na Beatlesach, kazda ich piosenka to dla mnie obrazy z mojego zycia. W duzej mierze przez nich zainteresowalem sie Knopflerem oraz trafilem na studia anglistyczne. Beatlesi mieli ogromny wplyw na moje "wychowanie muzyczne", a pewnie nie tylko na nie. Dzis moglem zblizyc sie choc do 1/4 tego fenomenu, co bylo fantastycznym przezyciem.
Muzycznie 3+. Nie ma watpliwosci, ze Starr to nie marka. Marka byli The Beatles. Nie ma sensu porownywac z wielka dwojka, ani pod wzgledem repertuarowym ani wykonawczym. W 2 godzinnym secie malo bylo Beatlesow, duzo show, popisow reszty muzykow (calkiem niezlych swoja droga) i droczenia sie z publicznoscia. Sala Kongresowa nie jest tez asem jesli chodzi o naglosnienie. niemniej...
...wystarczyly 4 utwory: Boys, Yellow Submarine, Act Naturally oraz With a Little Help from My Friends polaczone z refrenem Give Peace a Chance, zeby choc przez moment poczuc magie beatlemanii, zeby cofnac sie w czasie o 60 lat do The Tavern Club gdzie debiutowala czworka z Liverpoolu, zeby uswiadomic sobie, ze ten czlowiek to zyjaca legenda a my wlasnie zapisujemy sie w umierajacej pomalu historii.
I wlasnie za te emocje oceniam dzisiejszy koncert bardzo wysoko. Wychowalem sie na Beatlesach, kazda ich piosenka to dla mnie obrazy z mojego zycia. W duzej mierze przez nich zainteresowalem sie Knopflerem oraz trafilem na studia anglistyczne. Beatlesi mieli ogromny wplyw na moje "wychowanie muzyczne", a pewnie nie tylko na nie. Dzis moglem zblizyc sie choc do 1/4 tego fenomenu, co bylo fantastycznym przezyciem.
You do what you want to
You go your own sweet way...
You go your own sweet way...