17.07.2007, 19:19
Tu nawet nie chodzi o to czy ja lubię czy nie. Staram się jedynie podchodzić z większym szacunkiem do twórcy Jednak to Twoje słowa Patique że nazwałe go "synonimem tandety", "Chyba, ze mowimy o wolnosci seksualnej, ale chyba nie o to nam chodzilo..." Czy aby napewno tylko przez dyskotekowa tandetę? Mimo to złagodziłes ton z czego się cieszę, to jednak zauważam że bardzo lubimy oceniać muzyka po jednym kawałku w ogóle nie wgłębiajac się bardziej w twórczoć. To dla nas typowe ale dlaczego tak akurat musi być? Przecież większoć utworów ma bardzo udanych dlaczego tych nie wymieniamy? Tylko ten jeden...Zawsze w takich ocenach wzorem jest dla mnie Piotr Kaczkowski który slucha wszystkiego i bardzo dużo i gra prawie wszystko i nie słyszałem z jego ust takiej krytyki nigdy. I nie sšdze aby po za antenš takš krytykę również wyrażał. Ok jestem co dzisiaj zaczepny dlatego End of Story
Something's going to happen
To make your whole life better
Your whole life better one day
To make your whole life better
Your whole life better one day