wczoraj za namowa niektorych forumowiczow udalem sie na koncert WA. Koncert w colos Sall w aschafenburgu, niezbyt duzym klubie. Klub napelnil sie wieczorem fanami WA, srednia wieku +50, Lyse glace, braki w uzebieniu , siwe wlosy i panie z "cellulitisem" (tak przypuszczam) my z kolega zanizalismy srednia wieku. 400 , 500 sztuk ludzia. Na poczatku wystapil grupa jimi Bowskill - dosyc dobrych trzech muzykow, pograli z godzine , podgrzali troche atmosfere. ok 21.15 wyszli WA na scene , zaczelo sie prawdziwe granie, na poczatku insrumentalny utwor, a pozniej klasyka z 72 roku : Sometime world, The King will come, Pesephone, Lady Jay... pozniej kilka rock´n rolowych utworow a na koniec Phoenix - ludzie usiadzmy, co za energia co za moc, "mlodziency" dali z siebie wszystko wczoraj, sympatyczni , bawili sie na tej scenie muzyka i nnas sluchaczy, caly zespol pierwsza klasa, dwie gitary dialogujace ze soba, bas i perkusista mlody a juz taki dobry, do tego bezposredni kontakt ok 5 m do sceny zmiany tempa brak monotonii itd itp ... to po prostu trzeba zobaczyc i przezyc, polecam kto ma mozliwosc , idzzcie ie zastanawiajcie sie warto!!!! prawdziwy rock z najwyzszej polki a mlodzi rockmeni niech sie ucza od takich gwiazd nie tylko muzyki ale i szacunku do sluchaczy
na koniec byly dwa bisy: Blowin´Free i cos jeszcze ale nie pamietam tytulu.
mimo obwitych opadow sniegu dojechalem do domu a koncertowy rausz trzyma mnie jeszcze
Wczoraj wieczorem w Bonn odbyl sie koncert WA, kapeli ktora ponad 40 lat istnieje na scenie muzycznej. Mimo wieku, grupa ma sie nadzwyczaj dobrze czego dowodem byl wczorajszy koncert.
Powiem krotko - znowu bylo swietnie, znowu sie nie zawiodlem. To trzeba zobaczyc, przezyc, posluchac.
Klub Harmonie w Bonn bardzo mily, pelny publiki+-50, znowu z kolega zanizalismy wiek. WA rozpoczal swoj koncert utworem Blowin Fee z plyty (73 rok) Argus. Juz po pierwszych taktach wiedzialem - beda chlopaki czadowac. Pozniej kilka utworow nieco mlodszych ale tez z mocno rockenn - rolllllllwym stylu, z gitarowym zacieciem. Miod dla uszua dla oczu rowniez. Chlopaki poprostu sie bawia na scenie, a publika pod scena popijajac nieodzownie piwo. Pozniej pojawia sie przeze mnie lubiany utwor Warrior, znowu wiory leca z gitar, perfekcja, harmonia i ciary na moich plecach Time Was nastepny piekny utwor, Utwory Wa bardzo rozbudowane gitarowo, piekne sola rowniez na basie
Na koniec Phoenix, poprostu powala na kolana, jaka energia, co za zmiennosc tempa, jaka perkusja, bas i gitary, ludzie, ludzie to trzeba posluchac. Co za perkusja, co tam na niej wyprawia Joe Crabtree (znany z Pendragonu).
Na koncert trzeba isc.
Na koniec jeszcze dwa utwory piekne Jail Bait i Ballad of The Beacon ktora rozkolysala dretwych zazwyczaj naszych zachodnich sasiadow. Po koncercie mozna bylo nabyc plyty, w takowa jedna LIVE sie zaopatrzylem. Przy stoisku dowiedzielismy sie ze zespol wyjdzie za chwile i bedzie mozna zdobyc autografy. Oplacalo sie, spotkalismy tych sympatycznych muzykow. Nie bylo problemu ze zrobieniem zdjecia czy tez zdobyciem autografu. Poprostu miod. Oni sie nie boja ludzi
Zrszta popatrzcie na zdjecia.
Jesli macie mozliwosc idzcie koniecznie posluchac WA. Stokroc warto. Oni daja z siebie wszystko a do tego rock ´roll z najwyzszej szuflady
Jeszcze pare fotek z koncertu
W klubie Harmonie 11.03 wystapi Dire Strats, znany na forum cover Band. Moze uda mi sie wybrac na nich.
Mlody muzyk z gitara, to syn Muddy Mannina, drugiego gitarzysty WA. Pierwszym jest przesympatyczny Andy Powell