Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kalejdoskop
#1
Nie mogłam się powstrzymać przed założeniem osobnego wątku Uśmiech

[Obrazek: Kalejdoskop.jpg]

Nowa płyta Roberta Gawlińskiego - Kalejdoskop to majstersztyk! Miałam co do niej pewne obawy po wilczych Obrazkach z 2006 roku, ale Robert pokazał, że faktycznie jest wojownikiem jak określa swoją osobę w jednej z piosenek na pierwszej po ponad dziesięciu latach solowej płycie - i obronił sam siebie Uśmiech

Grey to moim zdaniem najładniejsza piosenka na albumie. Robertowi akompaniuje w zasadzie tylko gitara, gdzieś w tle słychać nieśmiało próbującą się przebić perkusję, i to dodaje i tak pięknej pod względem tekstowym piosence, wiele uroku. I można dzisiaj zanucić: Tyle dni wieje wiatr, lata zatarł ślad, choć u mnie w mieście wiatr zatarł raczej ślady wiosny Oczko
Porywisty wiatr porwał mnie, wbrew tytułowi, najmniej z całej płyty, więc nie będę się o nim rozpisywać Uśmiech
Tuareg to naprawdę bardzo wojowniczy utwór Uśmiech Słychać w nim echa Madame (pierwszy zespół Roberta Gawlińskiego: http://www.youtube.com/watch?v=eKGYhw_NKjA), co mnie cieszy. Ogólnie mówiąc, jest to utwór z najmocniejszym pazurem na płycie, Robert więc nie ucieknie prędko od swojej wilczej natury Oczko Legenda głosi, że w Sercu Czarnego lądu pojawił się Tuareg - diabeł o śniadej karnacji, który pojął za żonę kobietę. Tuaregowie zamieszkują teraz Saharę, mają śniadą, czasem wręcz białą karnację i błękitne oczy. Wbrew zasadom Islamu, w tym plemieniu to mężczyzna zakrywa twarz chustą. Tuaregowie są bardzo niebezpieczni i nieobliczalni. Taki jest też tytułowy bohater piosenki Roberta Gawlińskiego, który ma świadomość, że niedługo zostaną po nim tylko legendy.
W cieniu ciszy poznałam już...hmmm... około 6 lat temu. Robert Gawliński zarejestrował tę piosenkę jeszcze z zespołem Opera (http://www.youtube.com/watch?v=vmOj9inY4us) pod koniec lat 80-tych, a miała ona, w zasadzie do tej pory, tytuł: Czas uspokojenia (http://marcinkaka2.wrzuta.pl/audio/0Wh36...spokojenia). W porównaniu do W cieniu ciszy, wersja Opery jest dużo spokojniejsza, krótsza i uboższa w warstwę tekstową, i chyba minie sporo czasu, nim W cieniu ciszy zdetronizuje Czas uspokojenia, mimo, że i w tej nowej wersji jest to poruszająca piosenka o śmierci.
Natura zła to radosna piosenka autotematyczna: Robert Gawliński śpiewa o Robercie Gawlińskim, nie po raz pierwszy na KalejdoskopieUśmiech Podoba mi się ironiczne i może nieco groteskowe spojrzenie na samego siebie i dystans do własnej osoby, jaki się z tego utworu przebija. Taki właśnie jest Robert: autoironiczny i zdystansowany Uśmiech
Kalejdoskop Bardo - mimo, że Grey i W cieniu ciszy to najładniejsze utwory na płycie, piosenka tytułowa jest niedaleko nich, jeżeli chodzi o moją sympatię Uśmiech Wiosenna z bardzo mądrym tekstem, i może na początku trochę dziwi melodeklamacja w wykonaniu Roberta, ale ogólnie da się z tym osłuchać i jak się już "wkręci" w tę piosenkę, dużo zyskuje.
Anioł Miriam- kolejna bardzo udana piosenka na płycie. Z pazurem w brzmieniu instrumentalnym i wokalnym. Może z pozoru, po pierwszym przesłuchaniu, z nieco banalnym tekstem, ale to tylko pozory. Bo Robert potrafi w prostych słowach oddać istotne rzeczy.
Basquiat mógłby zostać wybrany przez Roberta na kolejnego singla. Bardzo przyjemna i wpadająca w ucho piosenka, z tekstem Moniki Gawlińskiej, o muzycznie lekkim klimacie. Następny duży plus płyty.
Ale Księdze zdarzeń plusa daję już sporo mniejszego. Muszę się jeszcze osłuchać z tą piosenką, ona także mnie nie porwała.
Grzesznicy, pewnie Wam znani, to obok Tuarega najmocniejszy akcent płyty. I choć jakościowo niczym się nie różni, odbiór z kompaktu jest nieco inny niż z radia Oczko

Sumując....
Dwie piosenki nieco słabsze na dziesięć - czyli płyta bardzo dobra. Bez minusa Uśmiech Bo są jeszcze dwie świetne cody zamykające Grey i Grzeszników, co sprawia, że utworów na płycie jest 12.
Patrząc wstecz, nie przypominam sobie, aby z Wilkami Robert nagrywał płyty z piosenkami o tak osobistych tekstach. Owszem, trafiały się jakieś pojedyncze, ale nie były to albumy osobiste od A do Z. We W cieniu ciszy Robert zawiera swoje wyobrażenia raju, do którego trafi z Moniką po śmierci (w najświeższym wywiadzie powiedział, że będzie to wyspa grecka, na której jego żona będzie królową), a postacią, która dała podstawę do powstania piosenki Anioł Miriam jest jedna z dawnych miłości Roberta. Przykładów można by mnożyć, ale to bez sensu.
Artysta nie boi się swoich przemyśleń na temat show-biznesu, nie boi się krytykować samego siebie, pokazać, jakie są rysy na szkle społeczeństwa, w którym żyje.
Pod względem muzycznym, płyta bez przesady rockowa, z dwiema balladami (Grey, W cieniu ciszy). Nagrana oczywiście prawie z nowym zespołem: z Wilków pozostał Leszek Biolik, który gra na gitarze basowej (może pamiętacie go z Republiki?) i zajął się produkcją i aranżacją Kalejdoskopu. Oprócz Roberta i Leszka: Maciek Gładysz na gitarze, Michał Marecki na instrumentach klawiszowych, Andrzej Rajski na instrumentach perkusyjnych, Dariusz Plichta na puzonie, Jakub Waszczeniuk na trąbce i flugelhornie, Łukasz Lach na gitarze (Porywisty wiatr i Tuareg) i kwartet Magdaleny Koronki, który uczestniczył w zeszłym roku w nagrywaniu płyty MTV Unplugged.
A już tak całkiem kończąc, sądzę, że 40-kilka minut poświęconych na Kalejdoskop nie są absolutnie czasem straconym. Dziękując za uwagę, polecam tę płytkę wszystkim i każdemu z osobna.
We talked of looking just out of town
Now it's looking like a dream shot down
I still believe that there's somewhere for us
But now it's something that we don't discuss
And you're the best thing I ever knew
Stay with me, baby, and we'll make it to
We'll make it to



Tu można kupić moją książkę Uśmiech
Księgarnia Wydawnictwa Radwan - Aparatka
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości