10.12.2011, 14:46
Na prośbę retro13 z "piaskownicy" mój post, który pasuje tutaj nawet lepiej:
Faf
Chłopie, parodiujesz?-szkoda, że siebie nie potrafisz sparodiować...
Ja doskonale rozumiem Retro, bo gdybym w roku 1993 miał takie możliwości medialne jak teraz, to moje wypowiedzi byłyby dokładnie jak naszej nowej koleżanki, też pełne zachwytu i egzaltacji. Ale wtedy czas był inny. Teraz jest płyta dvd z Bazylei, ja wtedy jakimś fuksem i przypadkiem miałem zdobyłem 2 kasety vhs od kumpla, na jednym był koncert do uciętego Private Investigations, na drugiej od SOS do uciętego Solid Rock. I młóciłem ją dzień w dzień, bo po prostu zakochałem się w tej muzyce, jeśli mogę tak powiedzieć.
Książkę o DS przysłała mi ciotka z Lublina i drżącymi rękami ją czytałem zamiast "Zemsty" i na drugi dzień w szkole dostałem oczywiście "1" z j. polskiego.
To w SKM jak jechałem na uczelnię, zobaczyłem w TR, że organizują wyjazd na koncert do Pragi w 96 i już cały dzień chodziłem jak na rauszu, i tam byłem-mimo wielkich przeciwności losu (i nie było tanich lotów), i miałem w dupie czy zdam egzamin czy nie zdam tego egzaminu, liczyła się tylko muzyka Marka.
Cieszyłem się jak dzieciak, jak nagrałem w 1997 roku z RMF fragmenty Vaison'96 na taśmę magnetofonową-bo wtedy tak się to robiło, a teraz ściągasz to w jakości soundboard z netu w ciągu 1 minuty...
A pierwszy koncert MK w Polsce 10/06/2001 roku? Ja ciągle o tym pamiętam.
Jesteś o te naście lat młodszy i ciesz się z tego, że masz wszystko teraz podane na patelni w podane w necie i masz o milion razy łatwiej niż miałem ja, a co dopiero Andrzej czy Raingod, którzy do 1989 mogli tylko pomarzyć o wyjazdach na koncerty. A teraz, chcemy jedziemy do Berlina, chcemy do Pragi, chcemy do Londynu.
Trzeba mieć naprawdę wiele złej woli, żeby ciągle mówić o wazeliniarstwie i towarzystwie wzajemnej adoracji na tym forum. Ty naprawdę masz problem ze sobą jeśli piszesz o fanatycznych wypowiedziach większości użytkowników.
I nie piszę tego wszystkiego, żeby podkreślić moją "knopflerową martylologię", Piszę po to, żebyś po prostu szanował ludzi, bo nigdy nie wiadomo, kto kiedy i gdzie zacznie ciebie parodiować/szydzić.
Faf
Chłopie, parodiujesz?-szkoda, że siebie nie potrafisz sparodiować...
Ja doskonale rozumiem Retro, bo gdybym w roku 1993 miał takie możliwości medialne jak teraz, to moje wypowiedzi byłyby dokładnie jak naszej nowej koleżanki, też pełne zachwytu i egzaltacji. Ale wtedy czas był inny. Teraz jest płyta dvd z Bazylei, ja wtedy jakimś fuksem i przypadkiem miałem zdobyłem 2 kasety vhs od kumpla, na jednym był koncert do uciętego Private Investigations, na drugiej od SOS do uciętego Solid Rock. I młóciłem ją dzień w dzień, bo po prostu zakochałem się w tej muzyce, jeśli mogę tak powiedzieć.
Książkę o DS przysłała mi ciotka z Lublina i drżącymi rękami ją czytałem zamiast "Zemsty" i na drugi dzień w szkole dostałem oczywiście "1" z j. polskiego.
To w SKM jak jechałem na uczelnię, zobaczyłem w TR, że organizują wyjazd na koncert do Pragi w 96 i już cały dzień chodziłem jak na rauszu, i tam byłem-mimo wielkich przeciwności losu (i nie było tanich lotów), i miałem w dupie czy zdam egzamin czy nie zdam tego egzaminu, liczyła się tylko muzyka Marka.
Cieszyłem się jak dzieciak, jak nagrałem w 1997 roku z RMF fragmenty Vaison'96 na taśmę magnetofonową-bo wtedy tak się to robiło, a teraz ściągasz to w jakości soundboard z netu w ciągu 1 minuty...
A pierwszy koncert MK w Polsce 10/06/2001 roku? Ja ciągle o tym pamiętam.
Jesteś o te naście lat młodszy i ciesz się z tego, że masz wszystko teraz podane na patelni w podane w necie i masz o milion razy łatwiej niż miałem ja, a co dopiero Andrzej czy Raingod, którzy do 1989 mogli tylko pomarzyć o wyjazdach na koncerty. A teraz, chcemy jedziemy do Berlina, chcemy do Pragi, chcemy do Londynu.
Trzeba mieć naprawdę wiele złej woli, żeby ciągle mówić o wazeliniarstwie i towarzystwie wzajemnej adoracji na tym forum. Ty naprawdę masz problem ze sobą jeśli piszesz o fanatycznych wypowiedziach większości użytkowników.
I nie piszę tego wszystkiego, żeby podkreślić moją "knopflerową martylologię", Piszę po to, żebyś po prostu szanował ludzi, bo nigdy nie wiadomo, kto kiedy i gdzie zacznie ciebie parodiować/szydzić.
A long time ago came a man on a track...