12.12.2011, 10:56
Ania_M napisał(a):Moim odkryciem końca tego roku jest też Pan Daniel Passent. Piszę o tym, ponieważ Adam zaznaczył, że nie tylko o muzyce można.
W ramach "zajęć pozalekcyjnych" uczę się u niego pisania reportaży i felietonów. Bardzo sobie bycie jego uczennicą cenię, ma ogromną wiedzę z zakresu dziennikarstwa, ale można też dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy z okresu komunizmu i posłuchać anegdot dotyczących cenzury, Stanisława Tyma i Piotra Fronczewskiego.
Przed ropoczęciem Mistrzowskiej Szkoły Felietonu, znałam go jako byłego męża Agnieszki Osieckiej i ojca Agaty Passent. O tym, że jest felietonistą, dowiedziałam się, gdy na uczelni pojawiło się ogłoszenie, że można zapisywać się do niego na warsztaty. Gdy dostałam wiadomość, że przeszłam kwalifikacje i mogę uczęszczać do MSF (nie sądziłam, że się uda, bo zajęcia były dla studentów IV i V roku dziennikarstwa, a ja przecież jestem na pierwszym), celem poszerzenia czy raczej zdobycia wiedzy dotyczącej mojego nowego nauczyciela, sięgnęłam po zbiory jego felietonów i zajrzałam na bloga.
Rozumiem różne opcje polityczne, poglądy itd, ale uważam, że Pan Daniel ma wielki talent. I dzięki lekturze jego wpisów i felietonów pojęłam, z kim mam do czynienia, jeśłi chodzi o świat dziennikarski. Ponadto, jest bardzo ciepłym człowiekiem.
Czapki z głów! Ja przynajmniej zawsze ściągam, gdy przychodzi na zajęcia.
http://passent.blog.polityka.pl/
nie ma to jak studiować dziennikarstwo i nie wiedzieć kto to Passent...