22.03.2012, 12:23
Tomek Zaborowski napisał(a):Witam!
Spodziewałem się po Tobie krytyki, tylko czym te krytyczne zdania są podparte?
Piszesz "The Straits nie jest ani na tyle profesjonalne, że brzmi dokładnie tak, jak DS". Mam rozumieć, że profesjonalizm zespołu ma polegać na identycznym odegraniu?? To idiotyczne!! A co powiedział Mark we Wrocławiu (4 utwór 7:55). To właśnie grupa nastolatków ze szkoły średniej, jak to nazwałeś, może "wykuć" utwory i je "klepać" ale to wcale nie będzie świadczyć o tym, że są profesjonalistami. Weźmy utwory Chopina. Każdy pianista zagra inaczej. Prawdziwy muzyk oprócz rozumu używa do gry serca. Prawdziwy muzyk musi dodać coś od siebie. A poza tym nie uważałbym The Straits jako cover bandu, The Straits, to nie Dire Straits, ale to zespół, w skład którego wchodzą 2 członkowie DS, więc nazywanie tego "tworu" cover bandem jest w Twoim języku bezczelne.
Dalej piszesz: "ani na tyle interesujące, żeby tworzyć własne aranżacje tych piosenek" i ""Communique" dość mi się podoba". A czy Ty wiesz, że to ich aranżacja? Tak, tworzą własne aranżacje i żałuj że nie słyszałeś pozostałych utworów. Jak znajdę trochę czasu z pomocą Maćka i Igora zdamy relację
Ciąg dalszy Twojej krytyki: "Muzycy, którzy grali i pracowali z MK nie potrafią nic w nich zmienić". Nie prawda! potrafią, zmieniają i dobrze im to wychodzi. Musiałbyś usłyszeć "Local Hero" wprasowane w "Tunnel of Love". To tylko jeden przykład, ale może kiedyś opiszę resztę, albo, czego życzę wszystkim, sami usłyszymy w Polsce.
A na koniec to, co zakłuło mnie najbardziej "grupa nastolatków ze szkoły średniej". Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, kto wchodzi w skład The Straits. Poniżej wymienię każdego muzyka (nie nastolatka ze szkoły średniej), a obok kilka osób, z którymi Ci MUZYCY współpracowali, nagrywali, koncertowali:
Adam Philips - Tina Turner, Whitney Houston, Tony o'Malley. Obejrzyj ten clip i nie oceniaj go proszę.
http://www.youtube.com/watch?v=WC0IOJ0wcco
Mick Feat - Mark Knopfler, Art Garfunkel, David Gilmour, Van Morrison
Steve Ferrone - Eric Clapton, Duran Duran, Tom Petty, Chaka Khan, Slash.
Oczywiście to nie wszyscy, a o Alanie I Krzyśku Białym nie wspomnę, wystarczy poczytać w sieci.
Wystarczyło chwilę posłuchać pierwszy utwór i popatrzeć, co się z nimi dzieje na scenie, żeby wyciągnąć ważny wniosek: grają sercem.
Wyobrażam sobie jaka byłaby Twoja reakcja, gdyby ktoś po koncercie Marka w Berlinie porównał Boba i jego kapelę do "grupy nastolatków ze szkoły średniej" (żeby było jasne: do zespołu Boba nie mam zastrzeżeń, ale tylko do zespołu).
Prawdziwa krytyka powinna być oparta na konkretnych i mocnych argumentach oraz osoba krytykująca powinna być w danym temacie choć trochę zorientowana.
Pozdrawiam.
Nie masz racji - oczywiście, że zadaniem cover bandów (przynajmniej sporej ich części) jest identyczne odgrywanie utworów oryginalnego wykonawcy. Po drugie - pisałem, że zespół brzmi, jak grupa nastolatków. A nie konkretni muzycy. Wszystkich ich bardzo lubię. Także Krzyśka Białego. I Michała Wyczyna. Oraz Stefana Żelazo. O Tinie Tokarz już nawet nie wspominając.
"Come up and feel the sun
A new morning has begun..."
A new morning has begun..."