Liczba postów: 104
Liczba wątków: 3
Dołączył: 10.2004
witam
na koncercie CHRISA REA w kongresowej byłem, tym bardziej chciałem go zobaczyć bo jak już wspomniał to jego ostatnia solowa traska, kupiłem najlepszy bilet, najbliżej sceny (drugi rzšd sam rodeczek sali) koncert bardzo fajny, tym bardziej że można było robić na luzaka mnóstwo zdjęć, żałuje że nie wziełem kamery bo nikt nie pilnował i wyszedł by piękny bootleg DVD , to znaczy tylko na poczštku ochrona pilnowała ale potem sobie poszli.
solóweczka w Stony Road mnie powaliła na kolana, pozatym super wykonanie ROAD TO HELL, mniej podobała mi się nowa wersja Joshephine.
ogólnie napewno było warto i nie żal mi tych 200zł
moja czołówka najlepszych koncertów na których dane mi było być:
1. Roger Waters 2002 Gwardia Warszawka
2. Jean Micheal Jarre 2004 Stocznia Gdańska
3. Mark Knopfler 2005 Torwar Warszawka
4. Chris Rea 2006 Warszawka Kongresówka
+
największy życiowy błšd to nie kupienie biletu na trwajšcš jeszcze trasę koncertowš DAVIDA GILMOURA!!! mam już kilka bootlegów z tej traski jest niesamowita
Liczba postów: 1,381
Liczba wątków: 31
Dołączył: 06.2004
Podejmujac decyzje o wyjezdzie do Szkocji napchalam sobie serducho nadziejami jakich malo nie przypuszczalam jednak, ze dane mi bedzie zrealizowac jedna, od lat skrupulatnie pielegnowana - uslyszec CLAPTONA
Bylam wczoraj w Glasgow ... iii nasluchalam sie do utraty tchu
Slowhand jest rewelacyjny!! Oblednie bezbledny!!
Brzmial fantastycznie!! No i te glosniki (dla niewtajemniczonych JBL )
to sie nazywa dzwiek!! nareszcie cos porzadnego!!
(wzmacniaczy tudziez piecykow nie analizowalam wiec nie pytac jakie byly )
co do set listy ... mniej wiecej od :
- REVOLUTION - pije do daty zlotu
- przez LET IT RAIN oplacalo sie moknac w tej szkocyji !
- BACK HOME przy ktorym moje oczy oprocz radosci, uwielbienia, oddania, podziwu i zachwytu zdolaly pomiescic nie jedna lze ... ehhh
- bliskiego sercu I AM YOURS
- do gorzko-slodkiego NOBODY KNOWS YOU WHEN YOU'RE DOWN AND OUT
przenosilo mnie to tu, to tam wymarzony uklad...nawet kolejnosci nie mam sie co czepiac. slowem taki osobiscie cierpliwie wyczekany
na koniec byla jeszcze 'wielka trojca':
- WONDERFUL TONIGHT i tu mile zaskoczenie. Honey bunny uwielbia to grac! przerobil co prawda troszeczke koncowke, ale najzwyczajniej w swiecie widac bylo jak sie kleil do mikrofonu a ja naiwna myslalam, ze jest znudzony tym kawalkiem ....
- COCAINE co prawda z lekkim grymasem na twarzy, i tez w nieco zmienionej wersji, ale za to z moim wokalem! darlam sie w nieboglosy
- LAYLA ... tu sie popisalam ... hmm... tanecznie
ale kochani ... na bisie to sie dopiero dzialo, a dzialo ...
grali CROSSROADS :wub: niach!!! niach !!! niach !!!
grali znaczy ERIC z ROBERTEM !!!
bo nie wspomnialam jeszcze, ze goscinnie wystepowal ROBERT CRAY :wub:
p.s.
tak na moje ucho warto sobie jeszcze zwrocic uwage na 'soulful' slide Derek'a Trucks'a (ale o tym to i inni sie rozpisuja) i na klawisze Chris'a Staintona (Wory jak zagrasz mi tak 'Let it rain' to sie zapozyczam i stawiam ci to Montreux )
Oh girl it looks so pretty to me just like it always did
Like the Spanish city to me when we were kids
Liczba postów: 1,607
Liczba wątków: 172
Dołączył: 10.2005
Cytat:Originally posted by galex@Apr 18 2006, 10:11 PM
moja czołówka najlepszych koncertów na których dane mi było być:
(...)
2. Jean Micheal Jarre 2004 Stocznia Gdańska
3. Mark Knopfler 2005 Torwar Warszawka
To może się widzielimy? Ciekawostka, że obu nam podobał się koncert Jarre'a
Liczba postów: 104
Liczba wątków: 3
Dołączył: 10.2004
witam!
Robert Cray jest rzeczywicie wietny, ma kto może jego solowe płyty??? a może jaki solowy koncercik?
pozdrawiam
Liczba postów: 1,381
Liczba wątków: 31
Dołączył: 06.2004
False Accusations
Strong Persuader
Midnight Stroll
Shame+A Sin
Time will tell
to wszystko co posiadam
przymierzam sie do najnowszej 'Twenty' i chociaz uwielbiam sie patrzec na Roberta nie mam zadnego jego koncertu
p.s.
galex zajrzyj na pw
Oh girl it looks so pretty to me just like it always did
Like the Spanish city to me when we were kids
Liczba postów: 1,761
Liczba wątków: 71
Dołączył: 11.2004
Wprawdzie nie o koncercie chce tu napisać , tylko o doznaniach po festiwalu Eurowizji, którego bylem telewidzem. Zasadniczo to zawsze się zastanawiam czy oglšdam ten festiwal z racji "przeżyć" muzycznych tudzież kabaretowych.
Artur Orzech(prowadzšcy z ramienia TVP-1) miał rzeczywicie trudny orzech do zgryzienia, a ja razem z nim.
Nie pytacie jak WYPADLI NASI ??? - a no nasi już WYPADLI w półfinałach(Ich Troje).
Michal Wisniewski - odchodzi, ma żal do polskiej telewizji ,że nie promowała jego piosenki , a on kupił strój na występ ze złotej nitki i brylantów za jedyne 260.000,-zł(słownie:dwiecieszećdziesišttysięcy złoty).
Do tego zespół był poważnie osłabiony stanami przed i po porodowymi jego byłych i aktualnych żon(nota bene członkiń zespołu). Ania wištek bo i o niej mowa miała tylko 3h45min23sek do porodu - to przecież musiało zparaliżować zespół.
Michał odchodzi - oby tylko za miesišc nie ogłosił hucznego coneback, bo z reguły - o zgrozo - robi to w moim miecie , ponieważ tu mieszka jego serdeczny przyjaciel, który te koncerty dla miasta sponsoruje. Ale teraz chyba za darmochę nie da rady, ponieważ kolesia zamknęło CB za przymyt papierochów i gorszych wiństw.
Nie bywałem na dotychczasowych koncertach, jako jedyny zresztš w naszym miecie , przez co wpisałem się niewiadomie do księgi rekordów Guinessa.
W ogóle jeszcze wiele się wydarzyło na Eurowizji.
W żaden logiczny sposób nie szło wytłumaczyć dlaczego hiszpanki piewały dwie tonacje obok muzyki, bo już w przypadku Norweżek jest to w jaki sposób wytłumaczalne. To wina greckiego ciepła , które tak bardzo podziałało na zimne Norweżki, przez co pojechały , ale tylko pół tonu niżej - zatem były blisko.
Ciekawostkš jest również , że Norweżki ćwiczyły swoje ryczenie ponoć razem ze stadem reniferów, z czego dwa były z sšsiedniej Szwecji.
Festiwal miał jeszcze jednš wspólnš cechę - wszystkie wokalistki , nie zależnie od kraju z jakiego pochodziły - wyglšdały tak samo, czyli jak silikonowe laleczki Barbi.Zatem każdy kraj ma swojš - tak jak my DODĘ, lub jak kto woli MANDARYNĘ.
Wygrali Finowie, ale ponoć tylko za to ,że jeden z członków zespołu umiechał się czule do słuchaczy , co jak wiemy graniczy z cudem w tej populacji, i co udowodnił nam skoczek narciarski rodem z Finlandii - Ahonen.
Piszšc ten tekst wcale nie chciałem być mieszny. Tylko ten Festiwal był mieszny , dlatego tak wyszło.
Acha!!!!!!!! jest jeszcze polski akcent Festiwalu Eurowizji.
Scenę budowali emigranci z Polski.
No i dobrze - niech kazdy robi to co umie najlepiej.
My budujemy wietne scenografie, a oni niech wciskajš "wietnš" szmirę.
Wszystkich , którzy kochajš ten festiwal(a być może sš tacy na wiecie) jeli uraziłem swymi wypowiedziami - przepraszam
We are the sultans of swing...
Liczba postów: 294
Liczba wątków: 21
Dołączył: 08.2005
Cytat:Originally posted by Andrzej@May 20 2006, 11:14 PM
Wprawdzie nie o koncercie chce tu napisać , tylko o doznaniach po festiwalu Eurowizji, którego bylem telewidzem. Zasadniczo to zawsze się zastanawiam czy oglšdam ten festiwal z racji "przeżyć" muzycznych tudzież kabaretowych.
Artur Orzech(prowadzšcy z ramienia TVP-1) miał rzeczywicie trudny orzech do zgryzienia, a ja razem z nim.
Nie pytacie jak WYPADLI NASI ??? - a no nasi już WYPADLI w półfinałach(Ich Troje).
Michal Wisniewski - odchodzi, ma żal do polskiej telewizji ,że nie promowała jego piosenki , a on kupił strój na występ ze złotej nitki i brylantów za jedyne 260.000,-zł(słownie:dwiecieszećdziesišttysięcy złoty).
Do tego zespół był poważnie osłabiony stanami przed i po porodowymi jego byłych i aktualnych żon(nota bene członkiń zespołu). Ania wištek bo i o niej mowa miała tylko 3h45min23sek do porodu - to przecież musiało zparaliżować zespół.
Michał odchodzi - oby tylko za miesišc nie ogłosił hucznego coneback, bo z reguły - o zgrozo - robi to w moim miecie , ponieważ tu mieszka jego serdeczny przyjaciel, który te koncerty dla miasta sponsoruje. Ale teraz chyba za darmochę nie da rady, ponieważ kolesia zamknęło CB za przymyt papierochów i gorszych wiństw.
Nie bywałem na dotychczasowych koncertach, jako jedyny zresztš w naszym miecie , przez co wpisałem się niewiadomie do księgi rekordów Guinessa.
W ogóle jeszcze wiele się wydarzyło na Eurowizji.
W żaden logiczny sposób nie szło wytłumaczyć dlaczego hiszpanki piewały dwie tonacje obok muzyki, bo już w przypadku Norweżek jest to w jaki sposób wytłumaczalne. To wina greckiego ciepła , które tak bardzo podziałało na zimne Norweżki, przez co pojechały , ale tylko pół tonu niżej - zatem były blisko.
Ciekawostkš jest również , że Norweżki ćwiczyły swoje ryczenie ponoć razem ze stadem reniferów, z czego dwa były z sšsiedniej Szwecji.
Festiwal miał jeszcze jednš wspólnš cechę - wszystkie wokalistki , nie zależnie od kraju z jakiego pochodziły - wyglšdały tak samo, czyli jak silikonowe laleczki Barbi.Zatem każdy kraj ma swojš - tak jak my DODĘ, lub jak kto woli MANDARYNĘ.
Wygrali Finowie, ale ponoć tylko za to ,że jeden z członków zespołu umiechał się czule do słuchaczy , co jak wiemy graniczy z cudem w tej populacji, i co udowodnił nam skoczek narciarski rodem z Finlandii - Ahonen.
Piszšc ten tekst wcale nie chciałem być mieszny. Tylko ten Festiwal był mieszny , dlatego tak wyszło.
Acha!!!!!!!! jest jeszcze polski akcent Festiwalu Eurowizji.
Scenę budowali emigranci z Polski.
No i dobrze - niech kazdy robi to co umie najlepiej.
My budujemy wietne scenografie, a oni niech wciskajš "wietnš" szmirę.
Wszystkich , którzy kochajš ten festiwal(a być może sš tacy na wiecie) jeli uraziłem swymi wypowiedziami - przepraszam
Andrzeju! Wyobra sobie, że również siebie nie zaliczam do entuzjastów rzeczonego festiwalu, ale... co roku go oglšdam. Dlaczego? Po pierwsze pewnie dlatego, że pomimo wszystko naszym kibicować należałoby (a że nasza reprezentacja w ostatnich dwóch latach jest tak a nie inna to już inna sprawa). Po drugie: tak jak ty - oglšdam to dla beki. Z perspektywy kilku obejrzanych przeze mnie festiwali nie trudno zaobserować szereg "eurowizyjnych" schematów powtarzajšcych się co roku. Obok wspomnianych DOD z różnych krajów drugš palgš sš tzw. bojzbendy. Jednych i drugich łšczy kolejna schematycznoć prezentowanych utworów. Zazwyczaj sš to III-ligowe kawałki disco, z topornym podkładem, od którego lepsze dwięki wydaje młynek do kawy. Nawet jeli pojawiał się jaki utwór z elementami muzyki ludowej danego kraju to i tak całoć zostało dobita podkładem rzeczonego typu. "Umiejętnoci" wokalne to następna ciekawa rzecz. Tobie skojarzyły się one z reniferami, a mi z rykami pawianów żółtobrzuchych podczas okresu godowego.
Ostatecznie wygrały oryginały z Finlandii. I bardzo dobrze. Przynajmniej odbiegali od rzeczonych schematyzmów i na to eurowizyjne bagno wrzucili co nowego. Kawałek oczywicie nie był specjalnie wybitny, ale na tle reszty i tak prezentował się jak FC Barcelona w porównaniu z sekcjš trampkarskš Spójni Sadlinki (z Rasiakiem na ataku).
PS. Gdzie najlepiej strzela Rasiak? W kominku.
Liczba postów: 294
Liczba wątków: 21
Dołączył: 08.2005
Zbirerałem się od kilku dni aby napisać kilka słów o bydgoskim koncercie chłopaków z Pendragon, ale nie wiem od czego zaczšć.
Może od tego, że rzeczony Klub Kunia jest miejscem katastrofalnym. Duszno, parno, brak jakiejkolwiek klimatyzacji, cholernie niewygodnie siedzenia i beznadziejna akustyka. Przytłumione brzmienie klubu nie było najlepsze do odgrywania bogatych i rozbudowanych utworów Nicka Barretta i s-ki (bo to raczej muzyki z filharmonii niż z baru). Poza tym w ramach atrakcji czas nieustannie umilali nam podpici jegomocie z drugiego rzędu prezentujšc swojš "radosnš twórczoć". Nic więc dziwnego że z koncertu wyszlismy zmęczeni jakbymy uczestniczyli w nowojorskim maratonie.
Na poczštku oczekiwanie "umilił" nam support. Był to wspólny występ Gary'ego Chandlera (z popowej grupy Jadis) i niejakiego Steve'a Thorne'a. Przedstawili wišzankę kawałków z ich twórczoci, odgrywanych z pół-playbacku. Nudne, nieciekawe i nieprzemylane. Czasami odnosiło się wrażenie że nawet głosy rzeczonych panów płynš z tamy. Na szczęcie dla dobra ogółu obyło się bez bisów.
Występ Pendragon zatarł jednak negatywne wrażenie po poprzednikach, bo pomimo wymienioych wyżej minusów sam ich wystep był bardzo dobry. Nie zabrakło kawałków z nowej płyty ("Believe", "No Place For The Innocent", "Edge Of The World", przycięte nieco suicisko "Wishing Well") jak i klasyki z rewelacyjnym wykonaniem "Paintbox", "Breaking The Spell", "Nostradamusa" czy przelicznego "Am I Really Losing You", a Barrett momentami wręcz czarował swoimi solówkami.
Ogólnie podsumowujšc: dla kogo kto był na ich koncercie po raz pierwszy mógł być zniesmaczony i rozczarowany, ale dla fani byli raczej zadowoleni.
Liczba postów: 875
Liczba wątków: 3
Dołączył: 09.2004
Podziwiam Was za wytrwałe oglšdanie tego NADfestiwalu. I dzięki za relację. Ja niestety gdy tylko zobaczę w gazecie z programem hasło festiwal eurowizji (małe litery z premedytacjš), to już jestem ugotowany.
Re: P.S. @ Patique
Mecz Polska - Brazylia.
Piłkarze Brazyli wchodzš do szatni. Patrzš - a tam tylko jedna koszulka dla Ronaldo. No to mówia mu - "Ronaldo, dobra bedziesz grał sam". Reszta drużyny poszła do pubu na piwo..
Ronaldo sam bez bramkarza niele sie spisywał..
Reszta drużyny w pubie po jakim czasie właczyła telegazetę żeby zobaczyć jaki wynik - 0:1 dla brazyli (34' Ronaldo)
noto sie cieszš.. jakis czas pozniej patrzš a tam koniec meczu i wynik 1:1 (83' Rasiak).
Nastepnego dnia spotykaja sie z Ronaldo i mówia:
- Ej, stary, czemu strzelili ci bramke? Przecież tak dobrze ci szlo...?
- No wiecie panowie - odpowiada Ronaldo - w 46' dostalem czerwonš kartke...
Liczba postów: 294
Liczba wątków: 21
Dołączył: 08.2005
Cytat:Originally posted by grzegorz@May 21 2006, 08:19 AM
Re: P.S. @ Patique
Mecz Polska - Brazylia.
Piłkarze Brazyli wchodzš do szatni. Patrzš - a tam tylko jedna koszulka dla Ronaldo. No to mówia mu - "Ronaldo, dobra bedziesz grał sam". Reszta drużyny poszła do pubu na piwo..
Ronaldo sam bez bramkarza niele sie spisywał..
Reszta drużyny w pubie po jakim czasie właczyła telegazetę żeby zobaczyć jaki wynik - 0:1 dla brazyli (34' Ronaldo)
noto sie cieszš.. jakis czas pozniej patrzš a tam koniec meczu i wynik 1:1 (83' Rasiak).
Nastepnego dnia spotykaja sie z Ronaldo i mówia:
- Ej, stary, czemu strzelili ci bramke? Przecież tak dobrze ci szlo...?
- No wiecie panowie - odpowiada Ronaldo - w 46' dostalem czerwonš kartke...
To też będzie dobre...
Kolejny czarnoskóry obcokrajowiec przyjšł polskie obywatelstwo i Janas powołał go na mecz międzypaństwowy. Na odprawie przedmeczowej trener zebrał wszystkich w szatni wzišł kredę do ręki i narysował na tablicy kółko i mówi: "to być piłka". Obok narysował dwie kreseczki i mówi: "to być bramka. Piłka ma wpadać do bramka!". Po chwili odzywa się murzyn i mówi: "z całym szacunkiem panie trenerze, ale mieszkam w Polsce od 18 lat, mam żonę Polkę i skończyłem fililogie polskš. Znam dobrze wasz język i może pan mówić do mnie normnalnie". Na to Janas: "nie mówiłem tego do ciebie, tylko do Grzesia..."
Liczba postów: 104
Liczba wątków: 3
Dołączył: 10.2004
witam!
Eurowizja??? Gówna nie oglšdam, takie jest moje zdanie o tym całym żałosnym festiwalu i o poziomie zespołów na nich występujšcych
pozdrawiam
Liczba postów: 265
Liczba wątków: 4
Dołączył: 05.2005
byłam wczoraj na pendragonie... piękny koncert... słow brak
ale w nocy nił mi się koncert marka :wub:
Liczba postów: 113
Liczba wątków: 3
Dołączył: 02.2005
tak tak... magdalenka prawde mowi... moje mrowki byly tego samego zdania
"Większoć ludzi nie poznałaby dobrej muzyki nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę." Zappa
...podzielam...
Liczba postów: 88
Liczba wątków: 2
Dołączył: 04.2005
06.05.2005- Spodec
tak oprócz Markowych:
1. 13.12.1998 Tomasz Stańko- pierwszy raz widziałem mistrza, no i pierwszy (i jedyny) raz w filharmonii- akustyka nieco lepsza niż na stadionie
2. 26.02.1998 Jimmy Page & Robert Plant, Spodec- niesamowity koncert- pamiętam kobitkę która poznalimy na parkingu, inwalidka, poruszajšca sie o kulach, przyjechała taryfš z .... Warszawy- miała bilet na płytę!!!
3. 12.08.1997 U2, Służewiec- oni majš jakš siłe! (ale fatalne supporty mieli)
4. 10.06.1998 Black Sabbath, Spodek- jeden z kilku koncertów zagranych wspólnie z Ozzy'm po latach- czad
5. 01.06.1999 Metallica, Stadion Gwardii- tu supporty nie gorsze od "gwiazdy wieczoru" - wrażenia muzyczne niesamowite i do tego poznałem Kazika!
6. 31.05.2004 Metallica, Stadion lšski
Liczba postów: 1,381
Liczba wątków: 31
Dołączył: 06.2004
Cytat:Originally posted by Marcin_Kr@May 23 2006, 05:59 PM
2. 26.02.1998 Jimmy Page & Robert Plant, Spodec- niesamowity koncert- pamiętam kobitkę która poznalimy na parkingu, inwalidka, poruszajšca sie o kulach, przyjechała taryfš z .... Warszawy- miała bilet na płytę!!!
no, no... co ta pasja robi z ludzmi :blink:
znajac siebie... tez tak bede robic
Oh girl it looks so pretty to me just like it always did
Like the Spanish city to me when we were kids
Liczba postów: 265
Liczba wątków: 4
Dołączył: 05.2005
Liczba postów: 153
Liczba wątków: 0
Dołączył: 05.2005
marzenia się spełniajš...
Liczba postów: 113
Liczba wątków: 3
Dołączył: 02.2005
ejjj nie robcie mi tego! niech ktos do cholery powie wreszcie po polsku ze szczegolami o co tu chodzi bo zaraz wezwe tlumacza przysieglego!! -nie mozna narazac ludzi na taki stres... czyzby mialo sie wydarzyc TO co podejrzewam???
...siostro, potrojna dawke soli trzezwiacych! szybko...
"Większoć ludzi nie poznałaby dobrej muzyki nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę." Zappa
...podzielam...
Liczba postów: 2,816
Liczba wątków: 59
Dołączył: 09.2004
Liczba postów: 265
Liczba wątków: 4
Dołączył: 05.2005
Piękny, koncertowy koniec wakacji !
data: 2006-05-24 dodał: Kris
David Gilmour przyjšł zaproszenie Pawła Adamowicza, burmistrza Gdańska, aby zagrać koncert specjalnie w Gdańsku, w stoczni w sobotę 26 sierpnia 2006 r.
Ma to uwietnić obchody 26 rocznicy założenia Solidarnoci. Organizatorzy spodziewajš się ponad 100, 000 ludzi, którzy wezmš udział w tym plenerowym wydarzeniu. Sam koncert, ufundowany przez miasto Gdańsk i Solidarnoć, został zorganizowany jako doroczne obchody nazwane: A wszystko zaczęło się w Gdańsku - Przestrzeń Wolnoci. 26 sierpnia to więto narodowe, upamiętniajšce założenie wolnych zwišzków zawodowych w 1980.
Paweł Adamowicz i Lech Wałęsa powiedzieli, ze: 'W imieniu Fundacji Gdańskiej i miasta Gdańsk mamy ta przyjemnoć potwierdzić wiadomoć, iż David Gilmour zgodził się zagrać 26 sierpnia w Gdańsku, w stoczni. To więto narodowe, które upamiętnia wprowadzenie wolnoci i demokracji w naszym kraju. Oczekujemy ze koncert zainteresuje społeczeństwo oraz media.
Czy społeczeństwo czuje się zainteresowane? Tak tylko pytałem
rockserwis
|