29.08.2006, 07:01
Sšdzšc po iloci postów wyglšda na to, że nikt albo tego nie oglšdał,
albo okazało się to kupš g..., że nie warto marnować czasu.
Nie jestem entuzjastš tej formy muzycznej (co więcej: w pištkowy wieczór po
raz pierwszy obejrzałem operę od poczatku do końca) i przed telewizorem
zasiadałem z mieszanymi uczuciami. Jednak pomimo swojego kalibru gatunkowego
(nie ukrywajmy, nie był to utwór zbyt łatwy w odbiorze) "Ca Irę" słuchało
się całkiem przyjemnie; rozmach, pompatycznoć, wietne partie orkiestrowe.
W każdym bšd razie na pewno pozostawiła ona lepsze wrażenie niż
country-rockowy gniot Gilmoura.
Poza tym trzeba przyznać, że Janusz Józefowicz stanšł na wysokoci zadania
odwalajšc kawał dobrej roboty jeli chodzi o scenografię i reżyserię.
PS. Komentujšc oba koncerty "znawcy" z portalu onet.pl zatytułowali relację
"Gilmour- Waters 1:0". Bardziej adekwatny byłoby "Ca Ira nokautuje On An
Island" :-)
PS2. Dziwię się, że nie bylo protestów, bo niektóre fragmenty trochę
bluniercze były jak na polskie realia ), a jak Jezus spadł z krzyża...
gdybym byl radiomaryjny to by mnie zmroziło. Zresztš szło na żywo więc poseł "Clerasil" Bosak i jego fumfle z MW nie zdšżyli zareagować. Pewnie lada dzień poseł Kurski postawi wniosek o pozbawienie obywatelstwa Józefowicza, aktorów, stytystów, członków ekipy technicznej itp, a Tosiek M. stwierdzi że Roger i Józefowicz działali na rzecz sowieckiego wywiadu - taki skrót mylowy ;->
albo okazało się to kupš g..., że nie warto marnować czasu.
Nie jestem entuzjastš tej formy muzycznej (co więcej: w pištkowy wieczór po
raz pierwszy obejrzałem operę od poczatku do końca) i przed telewizorem
zasiadałem z mieszanymi uczuciami. Jednak pomimo swojego kalibru gatunkowego
(nie ukrywajmy, nie był to utwór zbyt łatwy w odbiorze) "Ca Irę" słuchało
się całkiem przyjemnie; rozmach, pompatycznoć, wietne partie orkiestrowe.
W każdym bšd razie na pewno pozostawiła ona lepsze wrażenie niż
country-rockowy gniot Gilmoura.
Poza tym trzeba przyznać, że Janusz Józefowicz stanšł na wysokoci zadania
odwalajšc kawał dobrej roboty jeli chodzi o scenografię i reżyserię.
PS. Komentujšc oba koncerty "znawcy" z portalu onet.pl zatytułowali relację
"Gilmour- Waters 1:0". Bardziej adekwatny byłoby "Ca Ira nokautuje On An
Island" :-)
PS2. Dziwię się, że nie bylo protestów, bo niektóre fragmenty trochę
bluniercze były jak na polskie realia ), a jak Jezus spadł z krzyża...
gdybym byl radiomaryjny to by mnie zmroziło. Zresztš szło na żywo więc poseł "Clerasil" Bosak i jego fumfle z MW nie zdšżyli zareagować. Pewnie lada dzień poseł Kurski postawi wniosek o pozbawienie obywatelstwa Józefowicza, aktorów, stytystów, członków ekipy technicznej itp, a Tosiek M. stwierdzi że Roger i Józefowicz działali na rzecz sowieckiego wywiadu - taki skrót mylowy ;->