12.12.2007, 17:18
Miałem wielkie obawy, że ich występ może zakończyć się wielkš klapš, tymczasem stało się zupełnie inaczej i miało mogę powiedzieć, że dokonali wielkiej sztuki. Po tylu latach nieobecnoci, pod wielkš presjš i napięciem zagrali niesamowicie. Nie zszargali swojej legendy, ale uczynili jš jeszcze szlachetniejszš. Chyba najbardziej spektakularny rockowy powrót . Gdyby w takim stylu Mark zagrał ze swoim DS...
Nie gram z nut, gram z serca