01.09.2009, 11:55
Ja zamierzam w tym tygodniu kupić bilet do Spodka. Z tego co czytałem o koncertach w USA, David Benoit radzi sobie na wokalu nie gorzej niż Jon ostatnimi czasy, który jak wiadomo choruje na astmę i jego głos kuleje nie od dziś. Sam Anderson przyznał, że Benoit śpiewa jak on w młodości Dla mnie zresztą najważniejszymi ludźmi w Yes zawsze byli Squire i Howe, a wcześniej również Bruford.
Myślę, że ci, którzy pojawią się w Spodku żałować nie będą. Zmiany personalne były czymś powszednim w Yes właściwie od początku istnienia, więc ja tam się nei boję dwóch nowych twarzy. Raczej nie są w stanie wpłynąć na resztę tak destruktywnie jak niegdyś Rabin, czy Downes
Jedynym zastrzeżeniem jest fakt, że może to być pierwszy koncert trasy i chłopaki mogą nie być jeszcze w "rytmie meczowym" Set-lista ponoć może się różnić od tej z trasy w Stanach.
Myślę, że ci, którzy pojawią się w Spodku żałować nie będą. Zmiany personalne były czymś powszednim w Yes właściwie od początku istnienia, więc ja tam się nei boję dwóch nowych twarzy. Raczej nie są w stanie wpłynąć na resztę tak destruktywnie jak niegdyś Rabin, czy Downes
Jedynym zastrzeżeniem jest fakt, że może to być pierwszy koncert trasy i chłopaki mogą nie być jeszcze w "rytmie meczowym" Set-lista ponoć może się różnić od tej z trasy w Stanach.
So now we're passing strangers, at single tables.
Still trying to get over,
Still trying to write love songs for passing strangers.
All those passing strangers.
And the twinkling lies, all those twinkling lies,
Sparkle with the wet ink on the paper.
Still trying to get over,
Still trying to write love songs for passing strangers.
All those passing strangers.
And the twinkling lies, all those twinkling lies,
Sparkle with the wet ink on the paper.